Nieważne jaki rodzaj aktywności fizycznej jest ci bliski, w parze z każdym z nich powinno pojawić się rozciąganie mięśni. Zdecydowana większość ćwiczących jest tego świadoma, ale nie każdy wie już jak robić to poprawnie i co tak właściwie dzieje się wtedy z ich ciałem.
Rozciąganie możemy podzielić na 2 główne rodzaje:
1. DYNAMICZNE
Polegające na szybkich i krótkich ruchach konkretną częścią naszego ciała w bardzo dużym zakresie. Ten rodzaj pracy często można zauważyć jako stanowiący część rozgrzewki przed ćwiczeniami. Jest bardzo wartościowym rodzajem przygotowania mięśni na nadchodzący wysiłek i poprawy ich możliwości, ale ważne jest aby pamiętać o kilku zasadach podczas jego wykonywania:
-Przede wszystkim nie powinno być wykonywane w pierwszej kolejności oraz jako jedyna forma rozciągania. Z racji dużych sił działających na włókna mięśniowe, powinno być poprzedzone rozciąganiem statycznym.
- Stosując ten rodzaj pracy należy również stosować zasadę progresji, tzn. zwiększać szybkość i zakres wymachu z każdym kolejnym ruchem, a nie wykonywać je maksymalnie od pierwszego powtórzenia-ma to na celu ochronę mięśni przed uszkodzeniami
- Odpowiedni czas pracy – jak w każdym aspekcie aktywności fizycznej, warto zachować zdrowy rozsądek. Zbyt krótkie działanie nie będzie miało działania innego niż tylko poczucie odhaczonego obowiązku, a zbyt długie wykonywanie zamaszystych ruchów, nawet przy odpowiednim przygotowaniu może uszkodzić delikatne struktury naszego ciała. Optymalny czas pracy dla jednej grupy mięśniowej powinien wynosić nie więcej niż kilka minut
2. STATYCZNE
Bardzo niedoceniana, ale niezbędna przy prawidłowym treningu forma rozciągania. Polega na wydłużeniu mięśnia lub grupy mięśniowej w danym kierunku i nieruchomym przytrzymaniu przez dłuższy czas.
-Najczęstszym błędem pojawiającym się przy okazji poruszania tematu rozciągania statycznego jest po prostu jego zupełne pomijanie. Będąc mało atrakcyjnym dla wykonującego duża część ćwiczących nie jest nim zainteresowana, ale z perspektywy znajomości anatomii i fizjologii układu ruchu takie podejście należy uznać za całkowicie niedopuszczalne.
- Zbyt krótkie utrzymanie pozycji rozciągniętej to kolejny nagminnie powtarzany błąd. Należy zdać sobie sprawę z tego, że nasze mięśnie mają wbudowane pewne mechanizmy obronne, zabezpieczające je przez zerwaniem w sytuacji nagłego rozciągnięcia. Wygłuszają się one, wg. różnych źródeł, po upływie od 8 do 15 sekund działania bodźca. Krótsze niż kilkanaście sekund rozciąganie wydaje się z tej perspektywy nie do końca poprawne.
- Siła z jaką się rozciągamy ma również kluczowe znaczenie. Wyobraźmy sobie mięsień jako pęczek wielu pojedynczych, biegnących równolegle włókien o nieco różnej długości (rysunek 1).
W trakcie naszych działań powinniśmy mieć na celu wydłużenie tych najbardziej skróconych spośród nich, pozostawiając najdłuższe tylko lekko napięte. Ma to ścisły związek z odczuciem płynącym z przyjęcia takiej pozycji – powinno mieć ono charakter lekkiego dyskomfortu. Wrażenie silnego ciągnięcia, wręcz rozrywania, oznacza że najprawdopodobniej rozciągamy najdłuższe włókna w pęczku mięśniowym, ale najkrótsze z nich ulegają już uszkodzeniu.