Ostatnie tygodnie spędziliśmy w domu. Teraz, gdy życie powoli wraca na stare tory, orientujemy się, że przybyło nas tu i ówdzie….
W domu czasami było smutno może nudno, albo zamawialiśmy jedzenie na wynos częściej, bo przecież trzeba wspomagać lokalną gastronomię. A może po prostu mieliśmy okazję odkryć lub rozwinąć swoje kulinarne pasje i deser lądował na stole codziennie???
Co robić?
—> Po pierwsze - nie panikować! Na pewno nie jest tak źle. Jeżeli ostatnie tygodnie przybieraliśmy na masie ciała, to nie oczekujemy, że w 5 dni wrócimy do formy sprzed pandemii. Mniej więcej tyle samo czasu co tycie, zajmie nam proces odchudzania, tak aby był w pełni zdrowy i bezpieczny.
—> Nie ma magii, samo się nic nie zrobi. Nie rzucaj się na diety cud, bo takie nie istnieją, a jeśli zamierzasz zafundować sobie dietę „0 kalorii”, czy spektakularny detoks to pamiętaj, że możesz sobie zrobić więcej krzywdy niż mieć z tego pożytku.
—> Spalacze tłuszczu, tabletki na odchudzanie i inne - efekt ich działania jest wątpliwy, może negatywne konsekwencje zdrowotne dla Twojego organizmu, krótko mówić - nie warto!
—> Cardio, tabata, fitness, crossfit - wszystko super, czyli tak, ruszaj się, jednak z głową, jeśli w ostatnich tygodniach najdłuższy spacer to odległość między kanapą, a lodówką to stanowczo odradzam intensywne treningi. Zacznij od małej aktywności fizycznej (spacer, nordic walking, rower), a następnie zwiększaj intensywność treningów oraz wydłużaj czas ich trwania.
W takim razie od czego zacząć?
—> Od sprzątania w lodówce, szafkach, półkach z przekąskami. Jednocześnie przygotuj listę zakupów spożywczych. Batony, cukierki, żelki, chipsy, wafelki i inne zamieniamy na zdrowe przekąski (domowe słodycze, świeże owoce, czy koktajle). Mając ze sobą w sklepie listę zakupów niczego nie zapomnisz, jednocześnie nie kupując zbędnych produktów.
—> Określ swój cel. Chcesz stracić na masie ciała, a może je ujędrnić, wrócić do formy, czy po prostu zacząć się zdrowo odżywiać. Zapisz sobie swój cel i powieś w widocznym miejscu, będzie Ci przypominał w chwilach zwątpienia, po co to robisz.
—> Zacznij planować. Ostatnie tygodnie stały się rozleniwione? Teraz, gdy wróciliśmy do pracy masz taki natłok obowiązków, że nie wiesz w co ręce włożyć? Znam - też to przerabiam. Nie jest to jednak wymówka. Poświęć godzinę w tygodniu na zaplanowanie tego co będziesz robić. Jakie masz plany na następny tydzień, co planujesz jeść, czy część z tych posiłków zamierzasz zabrać do pracy lub zjadać w „biegu”. Ważne jest to, żeby nie łapać przypadkowego jedzenia na mieście, to nas często gubi. Spróbuj określić godziny posiłków. Pamiętaj, że nasz organizm lubi systematyczność, staraj się jeść o stałych porach.
—> Nawodnienie, zbliża się lato, z dnia na dzień robi się coraz cieplej. Nie zapominaj o piciu, zwłaszcza wody, która najlepiej nas nawodni. Wypijaj minimum 1,5 litra samej wody, do tego zupy, kawy, herbaty, koktajle, chyba, że masz problemy z sercem i kardiolog zalecił inaczej, wówczas zastosuj się do zaleceń lekarskich.
—> Aktywność fizyczna - tak jak pisałam wyżej, trzeba się ruszać. Wysiłku fizycznego nie zastąpimy żadną tabletką. Jest on najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia i dobrej kondycji. Oczywiście, pod warunkiem, że jest wykonywany regularnie, zacznij od 3 razy w tygodniu i zwiększaj częstotliwość, czas trwania i intensywność treningów. Pamiętaj, że wysiłek fizyczny nieodzownie łączy się z wyrzutem endorfin - po treningu jesteśmy bardziej zadowoleni, a zbędne smutki znikają.
Jeśli nadal masz wątpliwości lub potrzebujesz indywidualnej porady – umów się na wizytę do Darii Bieniek – dietetyk kliniczny JOPA Clinic.