W jednej z wcześniejszych porad zostało wspomniane zjawisko kompensacji jako konsekwencji dysbalansu pomiędzy pracą naszych mięśni powierzchownych i głębokich. Postarajmy się zatem przybliżyć to zagadnienie.
Kompensacja to w najprostszych słowach zastępowanie funkcji uszkodzonego narządu przez inny. Jest ona podstawą umiejętności adaptacji (przystosowania) człowieka do warunków, w których przyszło mu żyć.
(Ciekawskich odsyłam do zapoznania się z czteroma prawami charakteryzującymi kompensacje sformułowanymi przez P. K. Anochina „https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompensacja_(biologia)”)
Kompensacje pojawiają się w naszym życiu nieustannie, zupełnie niezależnie od naszej woli i w zdecydowanej większości zupełnie umykają naszej świadomości. Jak wielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że jedno z jego ramion ma dyskretnie większy obwód w odpowiedzi na prawo lub leworęczność lub jedno ucho słyszy lepiej od drugiego w efekcie przesiadywania od lat przy radiu ustawionym z tej samej strony?
Zdarzają się kompensacje pozytywne, a wręcz pożądane, np. gdy funkcje uszkodzonej przez udar części mózgu przejmuje sąsiadująca z nią część nieuszkodzona. Na ogół jednak kompensacje są zjawiskiem niekorzystnym, powstającym raczej z konieczności niż z wyboru.
Jako fizjoterapeuci zajmujemy się głównie diagnostyką i terapią kompensacji występujących w narządzie ruchu, tj. mięśniach czy stawach. Niestety zadania nie ułatwia fakt, że często jedna potrafi generować drugą, a ta kolejne , przy czym najlepsze rezultaty przynosi terapia tych uchwytnie najbardziej pierwotnych, tak aby zwalczać samą przyczynę dolegliwości, a nie tylko jej następstwa.
Bardzo częstym przykładem kompensacji powierzchownego układu mięśniowego w odpowiedzi na niewydolność mięśni głębokich jest wzrost napięcia grzbietu spowodowany osłabieniem mięśni przykręgosłupowych. Obydwie grupy mięśni mają możliwość utrzymywania naszych pleców wyprostowanych, jednak tylko te głębokie powinny temu służyć. Niestety długotrwałe garbienie się wymuszone na przykład pracą biurową osłabiają je, wymuszając zastępstwo ze strony warstwy powierzchownej, zupełnie do tego nie stworzonej. Tak więc po upływie pewnego czasu możemy się spodziewać przykrych konsekwencji w postaci bólu pleców.
W przytoczonym przykładzie praca nad rozluźnieniem grzbietu, mimo że pożądana, może okazać się niewystarczająca. W trakcie terapii należy skupić się nad odbudową mięśni stabilizujących naszą postawę.